Archiwum 29 stycznia 2008


Z zabaw i gier kobiecych
Autor: cyniczna
29 stycznia 2008, 10:35

Moi Mili...

Pragnę poinformować, iż dopiero dziś doszłam do siebie po sobotniej imprezie integracyjnej. Z czego można wnioskować, że impreza była wyjątkowo udana śmiech

Udało mi się dojachać na miejsce bez kolizji z pochylającymi się pod naporem wiatru drzewami. Wiało nieziemsko, o czym świetnie zdawały sobie sprawę moje półnagie pośladki (półnagie, bo osłonięte jedynie sukienką... Majtki w towarzystwie Mojego Lubego i tak są bezużyteczne.). Na szczęście wystawiałam swe boskie ciało na działanie halnego jedynie przez 2 minuty, czyli czas potrzebny do zamknięcia samochodu i przebieżki do drzwi lokalu. Klimacik jescze świąteczny - światełka, choinki, bombeczki. Milutko, nastrojowo. Muzyka disco polo troszkę się z tym gryzła, ale czy ktoś widział kiedyś udaną imprezę bez akordów discopolowych???? Świetnie grali, jedzenia pod dostatkiem, towarzystwo przednie!!!! I to wszystko w kwocie 60zł/osobę. Rewelacja!  Po godzinie 4 rano w wyniku opuchnięcia stóp, buty powędrowały pod stół i tańcowałam boso, rozpychając się asekuracyjnie łokciami. Kiedy o 8 rano Mój Luby zaciągnął mnie w końcu do łóżka, musiał mnie niestety rozebrać, bo siły me członki zupełnie opuściły i tylko dyspozycje głosowe mogłam wydawać Perskie oko a i to chrypiąc okrutnie (w efekcie nadwyrężenia strun głosowych głośnym zaśpiewem "kto w maju urodzony jest, ma wstać, ma wstać, ma wstać!!!"). Och, udane zakończenie karnawału. Teraz jeszcze tylko pączusie z różą w tłusty czwartek muszę zakupić i uznam, że był to całkiem udany początek 2008 roku.

 

 

P.S. Wczoraj w ramach pokuty za me słodkie grzeszki poszłam na aerobik. Ale rześko, rześko bylo Uśmiech. Kondycję to ja mam, nie tak łatwo mnie dwoma przytupami zmęczyć.