smile


Autor: cyniczna
09 listopada 2008, 00:07

Luby obudził mnie o 6 rano obsypując mój kark nieprzyzwoicie lubieżnymi całusami. Czułam Go, ale nie mogłam otworzyć oczu. Kilka ostatnich dni dało mi w kość. Leżałam bezwładnie z zamkniętymi oczami rozkoszując się Jego ustami na mojej szyji. W zasadzie nie zauważyłam, kiedy zostałam pozbawiona piżamy...

 

O, tak... rano jest zdecydowanie najlepszy.

 

I dzięki tak miłemu, rozkosznemu porankowi, dzień także był znośniejszy :) Zmobilizowałam się nawet do porządków w szafach - odzieżowych i kuchennych... ich zawartość mnie zadziwiła... Luby także jakby odświeżony - naprawił prysznic na ten przykład :)

 

P.S. Po długim myśleniu i przewracaniu w sklepach, po ciężkich, mozolnych poszukiwaniach prezentu dla Najsłodszego Ze Słodkich Siostrzeńców wybór padł na parking wielopoziomowy Wadera. Jestem zadowolona. Mam nadzieję, że Najsłodszy też będzie.

cici
12 listopada 2008
heh tez uwielbiam takie poranki ;)
grainne
10 listopada 2008
Też lubię takie poranki :).

A zawartość szaf już ma to do siebie, że dziwi po dłuższym zostawieniu ich samych sobie ^^.
09 listopada 2008
Zazdroszcze:P
mnie budzą teraz smsowe buziaki od Informatycznego.... miłe...
Cieszę się, że jesteś tak szczęśliwa, zasłużyłaś na to :)
09 listopada 2008
mily poranek:)
09 listopada 2008
na pewno bedzie :)

Dodaj komentarz